czwartek, 26 czerwca 2014

Makijaż ślubny w stylu Kim Kardashian [DUŻO ZDJĘĆ] / Bridal makeup in the style of Kim Kardashian [A LOT OF PHOTOS]

Witajcie!

Jako że sezon ślubny w pełni na blogu nie mogło zabraknąć makijażu ślubnego. W najbliższym czasie pojawi się ich więcej na blogu. Zaczynając od delikatnego i rozświetlającego, kończąc na mocniejszym. Dziś zdecydowanie jeden z mocniejszych makijaży. Muszę przyznać, że wiedzie on prym wśród panien młodych, które chcą aby ich makijaż ślubny był mocniejszy. 


Przedstawiam Wam dziś makijaż ślubny jaki miała na sobie Kim Kardashian w czasie swojego ślubu z Krisem Humphires'em. Długo szukałam makijażu z jej ostatniego ślubu z Kanye West i nie znalazłam żadnego z bliska, aż do dziś przy okazji pisania tego posta. Podejrzewam, że i ten się ukaże, bo bardzo mi się spodobał:)

 A to i moja interpretacja makijażu ślubnego Kim:)

 





Step by step


1. Za pomocą cienia w odcieniu jasnego brązu zaznaczam załamanie powieki.
2. Perłowy złoty cień mieszam z kropelką Duraline, a następnie aplikuję na powiekę ruchomą. Zalezy mi, aby cień ten był maksymalnie rozświetlający.
3. Ciemnobrązowym cieniem zaznaczam zewnętrzny kącik oka.
4. Obszar pod łukiem brwiowym maluję jasnobeżowym cieniem.
5. Na górnej powiece maluję kreskę czarnym eyelinerem wyciągając ją ku górze. Kreski nie kończę równo z końcem powieki, a delikatnie ją wyciągam poza jej obszar, w ten sposób oko optycznie wyda się większe.
6. Dolną powiekę pokrywam ciemnobrązowym cieniem.
7. Kreskę w miejscu, gdzie jest wyciągnięta pokrywam czarnym cieniem. W ten sposób nie będzie ona mocno widoczna, a makijaż nabierze głębi
8. Korektorem rozświetlam obszar pod oczami, środek czoła, nos, górną wargę i brodę.








Mam nadzieję, że makijaż się Wam podoba.

Do następnego,
M.

środa, 18 czerwca 2014

Urban Decay Naked 3 -recenzja / Urban Decay Naked 3 - review

Witajcie!

Dziś długo zapowiadana recenzja jednej z kultowych już paletek Naked
U mnie najnowsza z tria nr 3.



 Przyznam Wam szczerze, że przez bardzo długi czas nie odczuwałam potrzeby posiadania jakiejkolwiek z palet Naked. Nie rozumiałam ich fenomenu, może dlatego, że nie widziałam nic nadzwyczajnego zarówno w jedynce jak i dwójce, ale wszystko do czasu. Kiedy na jednym z blogów makijażowych zobaczyłam trójkę na "wishliście", wtedy przepadłam. Od tego momentu wiedziałam, że prędzej czy później będzie moja:) Na cale szczęście nie musiałam zbyt długo czekać:) 


Cała kolorystyka palety utrzymana jest w ciepłych tonach. Beże, róże, przybrudzone brązy to kolory, które będą idealne właściwie dla każdej tęczówki. W każdym cieniu możemy znaleźć różowe tony.



Paletka ma metalowe opakowanie, które skrywa lusterko, dwustronny pędzelek - płaski do nakładania cieni i puchaty do rozcierania oraz 12 przepięknych cieni. 
Wśród cieni znajdziemy :
3 cienie matowe - strange, limit, nooner
1 matowy z bardzo drobnymi drobinkami - blackheart
1 cień perłowo-brokatowy - dust
3 satyny - burnout, factory, darkside
4 perły - buzz, trick, liar, mugshot.






Pigmentacja cieni jest fantastyczna, a wykonanie nimi makijażu jest bajecznie proste. Nie musimy posiadać jakiś większych zdolności, aby cienie ładnie się roztarły czy razem połączyły tworząc przejścia kolorów. W zasadzie te cienie robią to za nas. Wystarczy wykonać 3-4 machnięcia pędzlem, aby cienie się połączyły czy roztarły. Zawartość pojedynczego cienia to 1,3 g.


Ja widać na swatche'u limit jest u mnie mało widoczny ze względu na zbliżony kolor z kolorem mojej skóry, która w momencie kiedy mamy lato bardzo szybko się opala;)



Wracając do kwestii opakowania, które jak wcześniej wspomniałam jest metalowe, wykonane jest bardzo solidnie. Zamykane na dwa zatrzaski zamieszczone po obu stronach opakowania. Nie musimy się obawiać, że paletka się nam przez przypadek otworzy, a cienie zniszczą. Kolor opakowania paletki jest w kolorze różowego złota, co nawiązuje do jej zawartości:)



Załączony do palety pędzelek jest bardzo przyjemny w użytkowaniu - nie drapie powieki. Ja sama bardzo często po niego sięgam malując siebie czy klientki. Prałam go już kilka, jak nie kilkanaście razy i nic się z nim nie działo i nie dzieje - nie gubi włosia, nie farbuje i nie puszy się:)







Cena paletki to 54 $ w amerykańskiej Sephorze, ok. 160 zł, czyli za jeden pojedynczy cień wychodzi nam niewiele ponad 13 zł. Moim zdaniem to dobra cena za tak dobre gatunkowo cienie, które w dodatku są tak proste w użyciu.

Jedynym minusem tej palety jest jej dostępność w Polsce, a w zasadzie jej brak. Jedynym rozwiązaniem jest zamówienie z zagranicznych sklepów, dzięki uprzejmości znajomych / rodziny mieszkających za granicą lub z allegro - jednak w tym przypadku musimy uważać na podróbki.

Na chwilę obecną wiem, że moja kolekcja powiększy się o dwie poprzednie edycje tej palety. Mam nadzieję, że będę nimi równie zachwycona:)

Miałyście do czynienia z którąś z trzech palet Naked? Jakie są Wasze wrażenia?

Pozdrawiam,
M.

niedziela, 15 czerwca 2014

Naked 3 - makijaż uniwersalny / Naked 3 - makeup universal

Witajcie!

Wracam po dłuższej przerwie. Szczerze przyznam, że mam do siebie samej żal, że nowe posty są tak rzadko. Mam nadzieję, że lipiec będzie łaskawszy jeśli chodzi o wolniejszy czas:)
Sezon ślubny trwa w najlepsze, dzięki czemu i ja mam więcej pracy:)
 Niedługo zgodnie z obietnicą (instagram i facebook) pojawi się pierwszy z kilku propozycji makijażu ślubnego.

Tym czasem zapraszam Was na trzeci makijaż wykonany paletką Urban Decay Naked 3. Tym razem makijaż jest bardzo uniwersalny - nie dość, że pasuje każdej tęczówce oka to jeszcze w zasadzie na każdą okazję. Może nam służyć zarówno jako makijaż dzienny jak i wieczorowy.  




* * * * * * * * * *

Step by step


1. Na całą powiekę ruchomą nakładam cień Burnout.
2. Cieniem Limit zaznaczam załamanie powieki.
3. Czarnym, żelowym eyelinerem maluje kreskę wyciągając ją poza zewnętrzny kącik oka.
4. Ponownie zaznaczam załamanie powieki tym razem zaczynając od czubka kreski namalowanej eyelinerem, w tym celu używam cieni Nooner i Factory.
5. Dolną powiekę zaznaczam cieniem Factory.
6. Wewnętrzny kącik oka rozświetlam cieniem Dust, pod łuk brwiowy aplikuję cień Strange.

* * * * * * * * * * 
 





Oczywiście jak zawsze mam nadzieję, że makijaż się Wam spodoba:)

Pozdrawiam 
M. <3

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Wiosna w pastelach - inspiracja Make-up Trendy / Spring pastels - inspiration Make-up Trendy magazine

Witajcie!

Dziś zapowiadany już dość dawno temu na moim instagramie i fb makijaż, który wpadł mi w oko jak tylko trafił do mnie 1 w tym roku numer magazynu "MAKE-UP TRENDY". Autorką tego makijażu jest wspaniała makijażystka Karolina Matraszek.

Tak makijaż wygląda w oryginale


A tak wygląda on w moim wykonaniu :)


* * * * * * * * * *

Zapraszam na step by step:)


1. W zewnętrznym kąciku, ruchomej powieki oka, aplikuję turkusowy cień i rozcieram go kierując się pędzlem ku górze.
2. Na środkową część powieki ruchomej nakładam cień miętowy.
3. Nałożone cienie rozcieram szaro-brązowym cieniem, który nada makijażowi oka trójwymiarowości.
4. Limonkowy, pastelowy cień nakładam w wewnętrzny kącik oka.
5. Na dolnej powiece na 3/4 długości oka aplikuję fioletowy cień, a na resztę powieki nakładam morelowy pigment.
6. Na górnej powiece maluje kreskę czarnym cieniem.
7. Wewnętrzny kącik oka rozświetlam białym cieniem.
8. Łuk brwiowy zaznaczam cielistym cieniem. Rzęsy tuszuję czarną mascarą.

* * * * * * * * * *






* * * * * * * * * * 

Mam nadzieję, że podołałam wyzwaniu i makijaż się Wam spodobał. 
Wykonywałam go już na dwóch klientkach, w tym na młodej dziewczynie o alabastrowej cerze i rudych długich włosach i muszę przyznać, że wyglądała pięknie:)
Zachęcam i Was do wykonania tego makijażu na sobie:)

Do następnego
M. :)